4 listopada 2019 14:00

Swoje wspomnienia z realizacji Kampanii 19 dni przeciw przemocy wobec dzieci i młodzieży przekazała nam koordynatorka zeszłorocznej edycji kampanii w Tychach - Agnieszka Kijas

SKĄD WZIĄŁ SIĘ POMYSŁ NA PANI UCZESTNICTWO W ZESZŁOROCZNEJ KAMPANII 19 DNI PRZECIWKO PRZEMOCY WOBEC DZIECI I MŁODZIEŻY?

Proszę wyobrazić sobie bezradność rodzica, który patrzy jak z dnia na dzień gaśnie jego dziecko; który patrzy jak jego ukochany syn, córka po powrocie ze szkoły, wybucha płaczem. To straszne uczucie. Kiedy dowiedziałam się, że moja córka jest prześladowana przez rówieśników, byłam w szoku. Opowiadała mi, co ją spotyka w szkole, z jakimi zrachowaniami musi się mierzyć, a ja robiłam coraz większe oczy ze zdziwienia. Bo jakże to? Moja reakcja była natychmiastowa. Sprawę zgłosiłam wychowawczyni, potem dyrekcji, ale… Odniosłam wrażenie, że wobec przemocy rówieśniczej to my dorośli jesteśmy najbardziej bezsilni, że to my nie wiemy co z tym fantem zrobić. Najłatwiej sprawę zamieść pod dywan i udawać, że problemu nie ma. Mówi się, że co cię nie zabije to cię wzmocni, ale to nieprawda. Rana zadana w młodości, nierzadko nie chce się zagoić i zostawia ślad na całe życie.

Ostatecznie przeniosłam córkę do innej szkoły. W nowym otoczeniu, wśród mądrych pedagogów  uspokoiła się, a ja obserwowałam jak na jej twarzy znów pojawił się uśmiech. Jednak coraz częściej nachodziła mnie myśl, że nie tak powinno to wyglądać. Bo co tak naprawdę się stało? Uciekłam. Zabrałam córkę ze szkoły - i jak na ofiarę przemocy przystało - uciekłam od problemu.

Trudne doświadczenia córki, sprawiły, że wróciły moje własne wspomnienia. W dzieciństwie również doświadczyłam przemocy rówieśniczej i również nikt z dorosłych nie potrafił sprawy rozwiązać. Ten problem jest i był zawsze. Zaczęłam rozmawiać z kolegami, koleżankami. Okazało się, że prawie każdy choć raz w życiu doświadczył przemocy w dzieciństwie – w mniejszym lub większym stopniu. Ba! Kilku moich kolegów przyznało się, że to oni w czasach szkolnych zachowywali się źle wobec kolegów, że to oni krzywdzili. Mieli wyrzuty sumienia. Zaczęłam coraz więcej czytać na ten temat, chodzić na spotkania z fachowcami, uczestniczyć w konferencjach. Wiedziałam, że trzeba głośno i wyraźnie przeciwstawić się przemocy, że trzeba coś z tym zrobić I wtedy zdarzył się pierwszy cud… Małgosia Lewińska.

Ta znana polska aktorka teatralna i filmowa przyjechała do Tychów na zaproszenie Miejskiej Biblioteki Publicznej w ramach Narodowego Czytania „Przedwiośnia”. Jako przedstawicielka lokalnego środowiska artystycznego również zostałam zaproszona do tego projekt i tak się poznałyśmy. W drodze kuluarowej rozmowy zapytałam Małgosię czy nie zostałaby patronką mojej akcji przeciwko przemocy wśród młodzieży w szkołach. Powiedziała: chętnie, ale nie musisz tworzyć sama akcji od nowa. Możesz dołączyć się do tej, która już istnieje. Tak dowiedziałam się o 19 DNIACH, kampanii której w Polsce przewodniczy fundacja Po Drugie. Czasu było bardzo mało, ale napisałam maila, zapytałam czy mogę pomóc i tym sposobem zostałam koordynatorką kampanii 19 DNI w Tychach. No a potem się zaczęło…

ILE ŁĄCZNIE PODMIOTÓW I ZADAŃ UDAŁO SIĘ ZORGANIZOWAĆ? DLA ILU UCZESTNIKÓW?

Zeszłoroczną edycję kampanii 19 DNI bardzo ciężko ubrać w liczby, ponieważ jej skala przerosła moje najśmielsze oczekiwania. W trakcie wciąż zgłaszały się kolejne placówki z prośbą, by móc dołączyć do akcji, bądź zorganizować panele lub zadania własne. W pewnym momencie straciłam nad tym kontrolę. Proszę pamiętać, że tu nie było sztabu organizacyjnego. Wszystko działo się spontanicznie i dynamicznie.

Pewnym jest natomiast, że wolontariusze akcji (czyli ludzi, których udało mi się do kampanii włączyć i o których działaniach mam pełną wiedzę) przeprowadzili łącznie 68 godzin zajęć w tyskich szkołach – przy czym są to godziny zegarowe. Pracowaliśmy bardzo intensywnie. Przez pierwszych 19 dni listopada prowadziliśmy warsztaty, panele tematyczne i bloki zajęć skierowane do uczniów z 26 zgłoszonych do projektu szkół, a także do dzieci z 7 przedszkoli.  Z tych oficjalnych wyliczeń wynika, że  trafiliśmy do 3 870 młodych ludzi.

W programie znalazły się też panele zewnętrzne, adresowane do większej grupy dzieci, jak choćby spektakle wystawiane w Teatrze Małym, czy w MDK 1, debaty w Andromedzie, bądź pogadanki w Mediatece. Były panele ogólnodostępne, a także działania indywidualne, spotkania na dyżurach, telefon zaufania. To wszystko zupełnie za darmo. Co ważne, odzew ze strony szkół był ogromny!  Nauczyciele i uczniowie sami organizowali zajęcia, happeningi, rozgrywali mecze przyjaźni etc. Te działania nie byłymożliwe do policzenia. Nie miałam nad nimi pełnej kontroli, ale widząc ich skalę, śmiało mogę podpisać się pod stwierdzeniem, że idziemy tutaj w setki godzi działań przeciwko przemocy. Kampania miała też bardzo szeroki odzew medialny i internetowy. Posty, które tworzyłam były często udostępniane, komentowane i lajkowane. W świetle tych wszystkich informacji niesprawiedliwym byłoby ograniczenie się do jednej oficjalnej  liczby. Oficjalne dane to jedno, życie to drugie. Tak naprawdę to był ogromny zryw serc wszystkich tyszan.

JAKIE MOMENTY ZESZŁOROCZNEJ KAMPANII NAJBARDZIEJ ZAPADŁY PANI W PAMIĘCI?

Cała kampania. Tego nie da się traktować osobno i oddzielnie. Wszystko było przepełnione cudowną energią. Wiem, że brzmi to jak patos, ale cóż mogę na to poradzić. Wydarzył się cud i tyle. Żyjemy w dziwnych czasach. Niby obserwujemy wyraźne osłabienie relacji między ludźmi, ale okazuje się, że wystarczy głośno zawołać, by wokół zebrało się tak wiele wspaniałych osób gotowych nieść pomoc. Hasło jakie przyświecało akcji: „Razem możemy więcej!” nie było pustym sloganem. Tyszanie mają złote serca, a dobro rodzi dobro. Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko jedno: DZIĘKUJĘ!

DLACZEGO, WEDŁUG PANI, NALEŻY COROCZNIE POWTARZAĆ PRZESŁANIE TEJ KAMPANII?

Pamiętajmy, że cały czas tłem kampanii 19 DNI jest przemoc. Przemoc to zło. Przemoc to ból. Przemoc to krzywda. Każda – bez wyjątku. Otrzymywałam wiele sygnałów od młodzieży, uczniów, rodziców, dziadków i nauczycieli, które wskazywały na olbrzymią skale zjawiska. Kiedy czytałam te maile, nierzadko płakałam i bardzo współczułam wszystkim osobom, które doświadczyły niesprawiedliwości. To były mocne historie. Noszę je w sercu do dzisiaj. Wielu z nas myśli: skoro sam nie stosuję przemocy, to ten temat mnie nie dotyczy, ale to nieprawda. To dotyczy nasz wszystkich, to dotyczy naszych dzieci, a razem możemy więcej.

NA CO DZIEŃ ZAJMUJE SIĘ PANI SZTUKAMI WIZUALNYMI, PROMOCJĄ HISTORII SZTUKI - CZY KOJARZY PANI OBRAZY, DZIEŁA, KTÓRE PRZECIWSTAWIAŁYBY SIĘ ŁAMANIU PRAW DZIECKA, PRZECIWSTAWIAŁYBY SIĘ PRZEMOCY WOBEC DZIECI?

Myślę, że w tym momencie warto wspomnieć nie tyle obraz, co  sylwetkę Vincenta van Gogha. Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o tym malarzu, zwłaszcza że w kinie co rusz święcą triumfy kolejne filmy opowiadające o życiu tego wybitnego artysty. Vincent jest bohaterem masowej wyobraźni, celebrytą wśród malarzy. My głównie kojarzymy go ze „Słonecznikami” oraz z legendą o obciętym uchu. Mało kto jednak wie, że ten artysta był prześladowany przez bandę młodych wyrostków. Co więcej, najprawdopodobniej to pijany szesnastolatek, herszt bandy,  przyczynił się do jego śmierci. Był fanem Dzikiego Zachodu i - wzorem Buffalo Billa - paradował po okolicy w przebraniu kowboja z uszkodzonym pistoletem wetkniętym za pas. Słynął z zamiłowania do wszczynania awantur. Jego ulubioną „zabawą”, obok dokuczania van Goghowi, było strzelanie do wiewiórek. Pewnego razu zabłąkana kula trafiła w Vincenta. Dlaczego zatem Vincent na łożu śmierci zeznał, że próbował się zabić? Otóż był on człowiekiem wyjątkowo wrażliwym. Często powtarzał, że: „nie ma nic bardziej artystycznego niż kochać ludzi”. Najpewniej, chcąc chronić młodych chłopców przed oskarżeniem o morderstwo, utrzymywał, że zranił się sam. Od tego zdarzenia minęło blisko 130 lat, ale przemoc wśród dzieci wciąż budzi szok i niedowierzanie. Uważamy je za niewinne i bezbronne, ale bywa, że są w swoich działaniach okrutniejsze niż dorośli. Powinniśmy jak tylko umiemy się tej przemocy przeciwstawiać, ale pamiętajmy, że przemocy nie można zwalczać przemocą.

Powrót na stronę kampanii 19 dni bez przemocy

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Treść polityki prywatności, a także informacje o tym, w jaki sposób przetwarzamy Twoje dane osobowe w Urzędzie Miasta Tychy oraz jakie masz związane z tym prawa znajdziesz tutaj. Kontynuowanie przeglądania naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza, że akceptujesz stosowanie plików cookies.